sobota, 22 marca 2014

Zmalowane i wydziergane.

Wczorajszy dzień był naprawdę pracowity. Korzystając z ładnej słonecznej pogody wyczyściłam taras z zielonego nalotu,posiałam zioła w skrzynkach i doniczkach i trochę popracowałam grabiami.Później oczywiście prace domowe jak u każdej .Sprzątanie ,pranie i gotowanie. Zwykła szara rzeczywistość ( ale ja ją lubię). Wieczór był już tylko dla mnie i moich pomysłów. Skończyłam wreszcie dywanik dla młodej.Trwało to trochę ze względu na brak surowca.Jest całkowicie recyklingowy ze starych podkoszulek i obszyty szarym płótnem .Ciągle brakowało mi podkoszulek do pocięcia aż trafiłam na tanie źródło i problem się skończył a robota ruszyła z kopyta i go skończyłam. Wieczory piątkowe są dłuższe niż w inne dni ( nie macie takiego wrażenia?) i wykorzystałam ten czas na pomalowanie tacy.Oczywiście zastosowałam farby kredowe ( które okazuje się nie mają w swoim składzie kredy) i jasny wosk. Całość ozdobiłam fajną grafiką z szablonu.
Dywanik z odzysku:




Taca :




Dzisiaj sobota i chyba sobie poleniuchuję w gronie przyjaciół.
Beata






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz