wtorek, 10 czerwca 2014

Krótki urlop.

Zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili na krótki urlopik na naładowanie baterii.Prawdę mówiąc to mój M zrobił mi niespodziankę - bardzo miłą.Nasze kroki skierowaliśmy na wybrzeże Adriatyku,trochę Chorwacji i całkiem nowego dla mnie kraju Czarnogóry lub bardziej elegancko Montenegro. Widoki przepiękne,nie do opisania i nie oddadzą tego nawet najlepsze zdjęcia, ale próbkę pokażę później.Nie tylko widokami zachwyciłam nas Czarnogóra ale też smakami,gościnnością i wielkim luzem tubylców.Czarnogórcy słyną ze słodkiego lenistwa i to dało się zauważyć ale bardzo szybko uczą się kapitalizmu.Ceny wyższe niż u nas ale jakość usług jeszcze do sporej poprawki.I tutaj należy docenić nasz rodzimy rynek i pracowitość Polaków.Może ktoś mieć inne zdanie ale ja mam takie doświadczenia.Jednym słowem piękny kraj z niesamowitymi krajobrazami i  olbrzymią ilością słońca ,który w niedalekiej przyszłości dogoni inne kraje basenu śródziemnomorskiego w branży turystycznej.Oprócz możliwości poznawania Montenegro mieliśmy przyjemność poznania bardzo miłych ludzi z różnych regionów Polski i teraz bardzo chcę Ich pozdrowić i przypomnieć o zdjęciach - POZDRAWIAM WAS MOI MILI.
Piękna szmaragdowa woda i lekka bryza to moje klimaty.


Moje ukochane wąskie kamienne uliczki.



Płyniemy na Korczulę







Ja w winiarni.


 Mury starego miasta Kotor


Wyspa Święty Stefan która na chwilę obecną jest jednym wielkim hotelem dla bardzo zamożnych ludzi.


 Takiego żółwia znalazłam przy ulicy a nie w ZOO.


Na targu .


Widoczek -takich było mnóstwo.


Czarnogórski przysmak -perszut


Widoczki.




Tydzień szybko minął i już jestem w domku i też mamy piękną pogodę.
Beata